Sezon letni w pełni to i dużo komarów i kleszczy. Stąd warto wiedzieć co zrobić po ukąszeniu kleszcza. Wbrew obiegowej opinii te “atakują” nie tylko w lesie, ale również w parku czy na polanie. My już w tym roku zaliczyliśmy kleszcza, więc dzielę się z Wami wszystkimi przejściami u lekarzy. Mam nadzieję, że Wam się (nie) przyda.
W tym roku, jeszcze w maju nasze starsze dziecko złapało kleszcza. Nie pomogły długie spodnie, znany teren, po prostu kleszcz się przypałętał i ugryzł. Od tamtej pory bujamy się po lekarzach, w internecie jest bardzo mało rzetelnych informacji. A jak się trafi do lekarza to również nie każdy w tej sprawie chce zabierać głos. Mam nadzieję, że ta wiedza Wam się (nie) przyda. Ale gdyby jednak to może choć trochę zaoszczędzicie czasu 😉
Uwaga! Każde ugryzienie kleszcza warto skonsultować z lekarzem. Ten wpis jest na bazie naszych doświadczeń, może pomoże Wam zaoszczędzić czas i pieniądze, ale nie zastępuje opieki lekarskiej!
1. Zapobieganie ugryzieniom
Po pierwsze pryskamy się od komarów i kleszczy i/lub nosimy długie spodnie, bluzki z rękawem, okrycie głowy – szczególnie gdy wybieracie się do lasu. Choć tak naprawdę kleszcze są nisko, więc głównie nogi powinny być osłonięte, ale one mogą przyczepić się do ubrania i wbić się potem.
Jeśli chodzi i specyfiki to każdy będzie lepszy niż nic 🙂 Bardzo dobre opinie ma Mugga, o taki, ok. 16 zł podobno skuteczny bardzo.
Druga rzecz bardzo ważna – zawsze na wyjeździe, nie róbcie sobie wolnego od kąpieli. To może brzmi śmiesznie, ale podczas codziennej kąpieli można łatwo znaleźć kleszcza na ciele. A im szybciej wyjęty tym lepiej! Ja tak właśnie znalazłam kleszcza u dziecka – takie proste, a takie oczywiste.
Pamiętajcie też, że kleszcze nie zawsze będzie w pachwinach, pod pachami – oglądamy całe ciało. Ja miałam kleszcza pod kolanem, dziecko na środku nogi.
Dla dzieci fajne są plasterki z olejkami, które nakleja się na ubranie czy wózek, plasterki na komary kupisz tutaj, ok. 18 zł. Możesz stosować też olejek miętowy (taki, ok 8 zł) i dać go 4-5 kropli na 50 ml oleju np. migdałowego i psikać przed spacerem.
2. Kleszcz i co dalej – jak usunąć kleszcza
Po pierwsze nie smarujemy żadnym olejem! W ogóle niczym nie smarujemy! Nigdy!
Pamiętajcie też, że im wcześniej usuniecie kleszcza tym lepiej. Do 12 godzin jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo zakażenia chorobami odkleszczowymi i boreliozą.
Jak usunąć kleszcza? Osobiście polecam lasso, takie, ok 18 zł (kupisz w aptece, możesz zamówić przez internet). Jeśli sami nie umiecie usunąć kleszcza to najlepiej udać się do lekarza lub na pogotowie.
Usuwanie kleszcza krok po kroku
- sterylizujemy narzędzie (lasso, pęsetę)
- chwytamy blisko skóry, im bliżej to lepiej i wyjmujemy w kierunku odwrotnym niż jest wbity, korzystając z lasso można obrócić (ale nie kręcimy!)
- kleszcza wkładamy do słoika lub na papier i oglądamy czy jest cały (ja robiłam zdjęcia smartfonem by sobie powiększyć na ekranie czy na pewno ma cały aparat gębowy)
- miejsce odkażamy spirytusem
Czego nie robić?
- jeszcze raz przypomnę: niczym nie smarujemy kleszcza! Masło, olej, alkohol – to zostawcie w lodówce a nie na kleszcza.
- nie łapiemy go za brzuch, szczególnie napełniony by nie zwymiotował
- nie kręcimy trzymając pesetą by nie ukręcić go
- nie nacinamy skóry itd.
3. Leczenie po usunięciu kleszcza
I tu zaczynają się schody, bo naprawdę mało jest informacji na ten temat. Im szybciej usunięty kleszcz tym mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia. Obserwujcie czy nie pojawia się:
- rumień (czerwona plamka dookoła, która się powiększa)
- gorączka, objawy grypowe
Jeśli pojawią się takie objawy to bezwzględnie marsz do lekarza. Najczęstszym objawem np. boreliozy jest rumień, to taka plamka dookoła wkłucia, może się powiększać. Często też pojawiają się objawy grypo podobne.
W takim przypadku lekarz zleci antybiotyk.
A co jak nie ma objawów?
- i tak warto udać się do lekarza, bo ten wpis go nie zastępuje 🙂
- czekamy kolejny miesiąc bo objawy mogą jeszcze się pojawić
- gdy są podejrzenia boreliozy to robimy test. Najpopularniejszy, który zrobicie na NFZ to test ELISA (pobranie krwi). Ten warto powtórzyć dwukrotnie. Za pierwszym razem robimy 6 tygodni od ukąszenia (wcześniej nic nie wykryje) a potem warto go powtórzyć dla pewności, bo bywa niedoskonały.
- w przypadku pojawienia się rumienia po czasie również należy zgłosić się do lekarza
- można też zrobić drugi test krwi Western Blot na przeciwciała IgM i IgG w kierunku boleriozy
Uwaga. U dorosłych często lekarze “zapobiegawczo” włączają antybiotyk, ale u dzieci nie jest to takie proste… i dobrze. Antybiotyk to spore obciążenie dla dziecka, więc nie robimy tego “na wszelki wypadek”, tylko po wynikach lub przy objawach.
Ja przyznam, że początkowo mocno spanikowałam, dziecko, kleszcz (w dodatku chory) więc borelioza na pewno. Ale konsultowaliśmy to z czterema lekarzami, więc jestem spokojniejsza i piszę to by Was w razie czego również troszkę uspokoić 🙂 U dzieci zazwyczaj nie wdraża się leczenia bez objawów, ale trzeba kontrolować i mimo braku objawów zrobić odpowiednie badania!
Pediatrę proście o skierowanie do szpitala zakaźnego (chyba, że to pediatra specjalizujący się w chorobach odkleszczowych). Dla Warszawy dla dzieci oddział zakaźny ma szpital w Dziekanowie Leśnym (podpowiadam, że nie ten na Wolskiej :)). Tam robią badania za darmo, a u zwykłego pediatry zazwyczaj trzeba dodatkowo za nie zapłacić.
4. Badanie kleszcza – czy warto?
Można oddać kleszcza do badania. Czy warto? Na obecną chwilę (w mojej ocenie) niestety nie. Niestety, bo z tymi badaniami nic nie zrobicie. Z badania będziecie zadowoleni jeśli wyjdzie, że kleszcz jest zdrowy. Wtedy zapomnicie o sprawie i jest super! Ale jeśli wyjdzie, że kleszcz jest nosicielem borelli to nic Wam to badanie nie da, a samo badanie kosztuje ok. 160 zł.
Obecnie nie ma procedur działania w sytuacji, gdy kleszcz jest chory, ale brak innych objawów. Wtedy się czeka. A gdy są objawy, jak rumień to w zasadzie nie potrzeba badania kleszcza, bo i tak wdraża się leczenie.
Gdyby ktoś jednak chciał zrobić badanie kleszcza to kleszcza należy włożyć do słoika szklanego lub plastikowego (takiego jak do badania moczu) i schować do lodówki (do 5 dni). Nie należy mrozić, chyba, że do laboratorium dowieziecie w stanie zamrożonym (oni go ponownie mrożą i mogłoby się coś uszkodzić).
To by było na tyle. Szczerze mówiąc to z tymi kleszczami jest dużo badań. Mam nadzieję, że nie będziecie musieli biegać po lekarzach. A Wy jakie macie doświadczenia z kleszczami? Dajcie znać!