Lubię gotować. Bywa, że w kuchni spędzam znaczną część mojego dnia. Może też przez to do kuchni zaglądają również moje dzieci. Czasem w przerwach na zabawę (na szczęście zawsze bawią się tak, że mam je na oko ufff haha) lub specjalnie. Dzisiaj chciałabym Was zachęcić do gotowania z dziećmi, do zaproszenia ich do kuchni. I wierzcie mi – nigdy nie jest za wcześnie.
Nigdy nie jest za wcześnie na zaczęcie przygody w kuchni. Ja wiem i nie ukrywam, że często przy (po) dzieciach jest więcej do sprzątania a kuchnia wygląda, jak po przejściu małego tornado. Ale jest też wspólne spędzanie czasu, nauka, radość. I to jest bezcenne.
W ten weekend jestem też w jury konkursu kulinarnego dla dzieci (The Westin – mega inicjatywa!). Powiem Wam, że podziwianie jak ośmioletnie dzieci uczą się gotować a potem gotują, dekoruję, serwują samodzielnie danie – bezcenne! Ale dzisiaj będzie o młodszych.
Ja mam małe dzieci, ale dwulatek naprawdę rwie się do pomocy, bo to taki wiek, że lubi naśladować mamę czy tatę i szkoda go zniechęcać. A i mniejszemu dziecku można zorganizować w kuchni fajnie czas. Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, ale to chyba wiecie, a jak nie to o tym kolejnym razem :*
Zaproś dziecko do kuchni – kilka trików
Gdy gotuję i akurat nie bardzo mam „zajęcie” dla dzieci to daję im miski, plastikowe łyżki, czasem jakieś dorosłe łopatki drewniane i pozwalam mieszać bez końca. Jedyna rada – polecam plastikowe miski, bo metalowe bardzo dzwonią 🙂
Dzieci, jeśli nie mają akurat zajęcia a chcą być w kuchni to są na podłodze, żadnego włażenia na stoły itd.
Jeśli mam zajęcie dla maluchów lub chcą mi pomóc to albo stawiam np. miskę ze składnikami na krześle (wygodnie, niżej) albo starszak staje na swoim małym podeście by sięgnąć do stołu, albo siadam z dziećmi na podłodze. Ten ostatni wariant jest mniej wygodny, ale zamieszać ciasto na chleb, odliczyć suszone owoce, wybrać ziemniaki, obrać marchewkę – spokojnie to da się zrobić w parterze 🙂
Nigdy nie zmuszam do gotowania i pomagania, to ma być fajna zabawa. Co najwyżej daję odpowiednie narzędzia by zabawa była ciekawa i bezpieczna.
Pozwalam dotknąć, spróbować. Nie mam nic przeciwko by dzieci spróbowały rączkami ugotowany ryż na sushi czy dotknęły ciasta na pierogi. Starszemu często odrywam kawałek ciasta i pozwalam wałkować po swojemu. Czasem bierze makaron i oblepia go w ciasto, czasem swoje ulubione auto. A czasem pokazuję, jak wałkować ciasto „tak naprawdę”, ale nigdy nie przeganiam, nie krzyczę, jak coś nie wychodzi. Dzisiaj wycinaliśmy pierniczki, czasem nie trafiał i trudno, wałkowaliśmy bez końca 🙂 Pokazuje, jak robić, ale nie karce słowem, daję się bawić, po prostu bawić i wtedy słyszę ten zachwyt w głosie i wiem, że nie zniechęcę.
Pozwalam na małą samodzielność. Na przykład przy robieniu bułek odmierzam podstawowe składniki w małych miseczkach i mój synek wsypuje je do miski, potem daję torebeczki z siemieniem, sezamem, słonecznikiem, dynią, rodzynkami itd. i zachęcam do wyboru ile i co dodamy do bułek. Wierzcie mi, że kolejnego dnia bułki szybko znikają ze stołu!
Pozwalam pomagać, na przykład smarować plastikowym nożykiem naleśniki czy kanapki, takie lepiej smakują. Mieszać sałatkę, dodawać sos. To wszystko proste czynności, które takim maluchom sprawiają frajdę.
Poznajemy produkty, opowiadam co jest zdrowsze, daję spróbować sałaty, polizać imbir 🙂
Kuchnia to też fajny teren do zabaw sensorycznych. Siadamy na podłodze, wsypuję do naczynka fasolki lub groszek i dzieci przekładają je do miseczek, upuszczamy fasolki do miski metalowej, plastikowej czy na podłogę. Ukrywam malutkie słodkości w fasolkach albo wiórkach kokosowych. Zabawy takie uczą koncentracji, wzmacnia zmysł dotyku. Dziecko poznaje nowe faktury a jeśli maluch ma wzmożone napięcie rączek to takie zabawy w ziarenkach bardzo rozluźniają.
Jak widzicie nawet malutkie dzieci mogą wiele nauczyć się w kuchni 🙂 i wspólnie można fajnie spędzić czas.
Czego nigdy nie robię?
Nie pozwalam dotykać kuchenki, piekarnika. Trzymam z daleka czajnik, prawdziwe noże i inne niebezpieczne narzędzia. Nie zakazuję „bo nie”, tylko tłumaczę. Ważne by było bezpiecznie bo wtedy i zabawa będzie zawsze dobrze się kojarzyć 🙂 A to o to chodzi, dla maluchów takie gotowanie to fajna zabawa 🙂
A Wy wpuszczacie dzieci do kuchni? Macie swoje pomysły na spędzanie czasu z maluchem przy pracach domowych?
Na zachętę, że to nie takie straszne, kilka zdjęć 🙂











a na koniec z naszego instagrama fotka z dzisiejszego kucharzania z dziećmi w The Westin 🙂
http://instagram.com/p/v-sIj6hJi4
14 Odpowiedzi
JAk najbardziej tak! Oto nasza wersja póki co! Mama cos robi w kuchni a córka poznaje warzywa i owoce 🙂
Moja córka uwielbia ze mną gotować. Robi to z własnej woli. Jest bardzo ciekawa produktów, a najbardziej uwielbia przesiewać mąkę i wykrawać ciasteczka 😉 Dzisiaj piekłyśmy cynamonowe gwiazdki, przed przyjściem gości i sama je posklejała powidłami ze sobą 😉 Pamiętam jak pewnego razu, gdy na moment spuściłam ją z oka powrzucała do miksera jajka wraz ze skorupkami. Była bardzo szczęśliwa że jej się udało ;-)))))))
Jak najbardziej tak. moj syn uwielbia mi pomagać i chce zostać kucharzem 😉
U nas roznie to bywa z checia pomagania przy gotowaniu, czasami telewizja jest bardziej przekonywujaca. Mam pytanie jakiego przepisu uzywasz aby zrobic teraz pierniczki i zeby byly dobre na swieta?
Pewnie, ze tak! To wspomaga ich rozwoj psychoruchowy 😉
Tak powinno być, a nie, że mam wszystko zrobi i poda na tacy, uważam że dobrze się dzieje, rola kobiet się zmienia, tak samo jak obowiązki.
Dziecko dzięki takiej zabawie i poznawaniu produktów, wie że mleko nie jest z kartonu, ziemniaki rosną na polu w ziemi, mąka jest z ziaren.
Czekam na polską edycje master chef junior ;).
Paulinka przepraszam, że piszę tutaj ale obawiam się że możesz nie zauważyć mojego pytania pod przepisem sprzed kilku lat ;). Chciałam zapytać o pierniczki najlepsze- upiekę je prawdopodobnie w przyszły weekend. Kiedy będą już na tyle miękkie i pyszne żebym mogła je wręczyć (to forma prezentu świątecznego dla przyjaciół)? I w czym je trzymać z ćwiartką jabłka jak nie mam metalowej puszki? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam całą wesołą rodzinkę 🙂
No cóż odpowiem zatem z opóźnieniem. Jak dodasz więcej jabłka to zmiekną szybciej, może być pudełko plastikowe 🙂 ja zrobię je w ten weekend dopiero.
Dziękuję bardzo za odpowiedź 🙂 Nie złość się na mnie, nie chcialam Cię urazić 🙂 Pozdrawiam 🙂
Moja córka dzisiaj skończyła 4 lata i od dawna mi pomaga. Na początku było dużo bałaganu a teraz jest już gotowanie/pieczenie na serio! 🙂
Zdecydowanie tak 🙂 Już przy pierwszym dziecku gdy byłam w ciąży dużo czasu spędzałam w kuchni ucząc ją smaków. Gdy się urodziła i zaczęłam rozszerzać dietę Pierworodna uwielbiała poznawać nowe smaki. Gdy jeszcze większość czasu spędzała leżąc zabieraŁAM wóżek do kuchni i gadałam do niej co robię. Dziś ma 2.5 lat i nie mogę jej wypędzić z kuchni jak tylko zacznę coś robić 🙂
Paulinko, mam pytanie o jakiej kuchence piszesz w komentarzu pod zdjęciem z chustą?
Dopisałam Magda 🙂 chodzi mi o kuchnię gazową, po prostu w chuście trzymam się z dala od ognia 🙂 tyle tylko.
Zapraszanie małych dzieci do kuchni to świetny pomysł, wiem po sobie! Moja babcia zawsze pozwalała mi ze sobą piec ciasta, ciasteczka, robić sałatki i dzięki temu dzisiaj uwielbiam i potrafię gotować i piec, a jestem baaardzo młodą, przyszłą mamą i zamierzam kontynuować ten proceder. 🙂