Miały być pola pełne lawendy, czyli krajobraz, jak z każdej prowansalskiej pocztówki. Niestety lawenda przekwitła (koniec sierpnia), za to trafiliśmy na piękne gaje oliwne i winnice. Winorośle uginały się pod ciężarem dojrzewających owoców, a oliwki kryły się wśród niepozornych listków w uroczym gaju.

Uwielbiam takie sielskie krajobrazy. Podczas naszej podróży mijamy różne pola, na niektórych rosną słoneczniki, na innych stoją ogromne gaje oliwne, a jeszcze dalej niezliczona ilość winorośli. Wystarczy zjechać troszkę z głównej drogi, by znaleźć się w miejscu, które wygląda jak wycięte z pocztówki. Niewielki domek z cegieł a w okół gaj z dojrzewającymi oliwkami, a kilka kroków dalej winogrona, które są na wyciągnięcie ręki. Cudownie!