Szukaj
Generic filters

Zapisane, czyli sposób na małe konfikty między rodzeństwem

Fajnie gdy dzieci dogadują się same bez ingerencji rodziców, czasem taka ingerencja jest potrzebna, ale czasem zamiast jakichkolwiek technik negocjacyjnych, interwencji, dyskusji itd., staram się zapobiegać zbędnym konfliktom 🙂 Oto mój sposób na małe konflikty między rodzeństwem, może i u was się sprawdzi.

Wcale nie daję wam gwarancji, że ta metoda zadziała u starszych dzieci, ale póki co świetnie sprawdza się u maluchów (3 lata i 1,5 roku), w dodatku przynosi wiele korzyści. Tej metodzie nadałam pseudonim: zapisane 🙂 Nie mam bladego pojęcia czy ktoś ją już gdzieś opisał choć pewnie tak, wiem, że sprawdza się u nas jako zapobieganie małym konfliktom, które przeradzały się w akty rozpaczy, agresji, czy wręcz końca świata 🙂

Zapisane. Oto ta metoda.

Na czym polega? A no na tym, że zapisuję co kto kiedy robi lub czyje to jest. Kalendarze, naklejki itp. I to skutkuje (kilka przykładów niżej). I nie ma w ogóle znaczenia, że moje dzieci nie potrafią czytać, serio 🙂 Po prostu ufają, albo interpretują po swojemu, a co najważniejsze konflikty na tym tle całkowicie zniknęły. Dodatkowo! zaczęli myśleć o sobie nawzajem, może też dlatego, że wspólnie znaleźliśmy to rozwiązanie, a nie zostało narzucone 🙂

Już wam tłumaczę.

Akt 1: pianotwory

Wszystko zaczęło się od pianotworów, czyli takich mini saszetek, które wrzuca się do wanny by powstała piana (swoją drogą czaderskich). Zasada była taka: jednego dnia Starszak, a drugiego Maluch. Proste no nie? Niestety okazało się, że codziennie na tym tle były konflikty, a ja miałam ochotę te pianotwory schować gdzieś głęboko. Udawało się dogadać, ale to były konflikty zupełnie bezsensu.

Rozwiązanie? Usiedliśmy na podłodze i po krótkiej burzy mózgów ustaliliśmy, że w łazience powiesimy kalendarz z rozpisanym harmonogramem kto kiedy wrzuca potwora do wanny. Wystarczyła kartka z ubiegłorocznego kalendarza, kredki i naprzemienne pomalowanie kwadratów. I tyle.

Przez kilka pierwszych dni mówiłam: “dzisiaj jest 22 więc kolor niebieski i wrzucasz Ty”. Ale z czasem okazało się, że moje dzieci podchodzą do tego kalendarza i choć absolutnie nie wiedzą jaki mamy dzień miesiąca to bezbłędnie ustalają kto wrzuca. Czasem tylko upewniając się; “prawda mamo” albo “dzisiaj wrzucasz Ty, ja jutro”.

Rewelacja!

Zapisane
Zapisane

Akt 2. Krzesła

Codziennie rano przy śniadaniu dzieci miały inny pomysł na miejsce do siedzenia. Zazwyczaj chciały siedzieć na tym samym krześle. Wiadomo: konflikt.

Rozwiązanie: na jednym krześle nakleiliśmy naklejkę w paski, na drugim w kropki. I tyle. Od tamtej pory każdy siada na raz wybranym 🙂 Nie ogarniam, ale działa.

Akt 3: zabawki

Podobna metoda zadziałała przy zabawkach. Choć dzieci mają wspólne to czasem dostaną coś “dla siebie”. Raz dostali dwa identyczne samochody. No klops. One były takie same, serio, ale i tak się kłócili: “to mój, to mój”, “mamo on mi zabrał samochód”.

Rozwiązanie: samochody zostały podpisane. Zapewniam, że nie potrafią przeczytać, ba! nawet czasem mylą między sobą te samochody, ale zupełnie się o to nie kłócą, a wręcz przynoszą je sobie wzajemnie by bawić się razem.

To tylko kilka przykładów, ale okazało się to rozwiązanie niesamowicie fajne 🙂 Myślę, że zadziałał tu fakt, że wspólnie rozwiązaliśmy problem, choć nie ma co ukrywać, że trochę ja podsunęłam te rozwiązania, ale też chyba dzieci poczuły się traktowane równo i nagle bezsensowne konflikty zniknęły.

Może i u was się sprawdzi, może nie, ale spróbować nie zaszkodzi 🙂 Macie swoje sposoby na małe konflikty między dziećmi?

 

  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to