Szukaj
Generic filters

Kindle Paperwhite 3 vs inkBook Obsidian (z Legimi.pl) – porównanie czytników

Kindle vs inkBook

Odkąd mam czytnik, czytam więcej niż kiedykolwiek wcześniej. A czym więcej czytam, tym bardziej doceniam to, jak ważny jest wybór odpowiedniego czytnika. Nie chodzi nawet o same urządzenia, co o dostępne na nie usługi i biblioteki tytułów. Chcę to pokazać na przykładzie dwóch moich topowych czytników, które prezentują całkowicie odmienną filozofię czytania ebooków. Pierwszy to Amazon Kindle Paperwhite 3 kupiony w sklepie Amazon.com, a drugi to InkBook Obsidian kupiony w abonamencie Legimi.pl. Korzystałam z nich przez kilka miesięcy jednocześnie i w końcu zdecydowałam się na zatrzymanie tylko jednego z nich. Który okazał się dla mnie lepszy? Piszę o tym poniżej.

Na początku kilka słów o samych urządzeniach. Przygotowałam film, na którym widać jak sobie radzą w ciemności i opowiadam o moich wrażeniach – obejrzyj koniecznie 🙂

Czytnik Amazon Kindle Paperwhite 3

Kindle Paperwhite 3, edycja z 2015 roku, to był mój pierwszy czytnik ebooków. Kupiłam go na stronie Amazon.com w wersji bez reklam (jest dostępna też wersja tańsza, która wyświetla reklamy, ale uznałam, że warto dopłacić za wygodę), z WiFi (jest dostępna wersja z modemem 3G, ale także i w tym przypadku uważam że nie warto). Obecnie wiele osób kupuje czytniki Kindle w niemieckim oddziale Amazona (amazon.de), który wysyła taniej do Polski. Można je też kupić od niezależnych polskich sprzedawców, chociaż zawsze w takim przypadku należy sprawdzić warunki gwarancji – aktualny przegląd ofert można znaleźć na Ceneo.pl.

Cała idea korzystania z czytnika Kindle polega na tym, że książki kupuje się w Amazonie. Urządzenie stale synchronizuje się z moim kontem na stronie Amazon.com, nowe książki można zamawiać nawet bezpośrednio z samego czytnika – wystarczy kilka sekund i nowy ebook automatycznie ląduje w pamięci Kindle’a. Jest to szalenie wygodne i kuszące, szczególnie jeżeli trafi się na promocje typu książka za dolara czy dwa – a takich nie brakuje.

Cały ten system ma swoje wady i zalety. Zaletą jest ogromna wygoda i jakość książek. Wadą to, że jest to oferta przede wszystkim dla osób, które szukają literatury napisanej po angielsku. Polscy użytkownicy Kindli są przypisani do oferty Amazon.com, czyli do amerykańskiego oddziału sklepu (niektórzy potrafią to obejść, wybierając inne kraje, ale nie zmienia to faktu, że polskiego Amazona wciąż nie ma).

Oczywiście można na Kindle’a wgrywać ebooki pobrane z polskich księgarni internetowych w obsługiwanym przez urządzenie formacie .mobi, ale Amazon tego nie ułatwia. O ile samo kopiowanie plików mobi na Kindle’a jest stosunkowo szybkie (można to zrobić, wysyłając je np. na specjalny adres email przypisany do urządzenia), o tyle potem jest sporo drobnych niedogodności, które spiętrzają się, uprzykrzając życie. Np. na czytniku nie zawsze wyświetlają się ich okładki (ale już na aplikacji Amazon Kindle na smartfony tak), raz też zniknęły mi wszystkie zakreślenia (zaznaczone fragmenty, które można potem szybko znaleźć, aby zacytować), które pododawałam w tych ebookach w trakcie ich lektury. Takich problemów nigdy nie było z książkami kupionymi bezpośrednio w Amazonie.

To nie są duże wpadki, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że jeżeli ktoś ma zamiar używać czytnika tylko do czytania polskich książek, to cała konieczność obcowania z machiną Amazonu (rejestracja konta na amazon.com, mało intuicyjne zarządzanie biblioteką ebooków nie pochodzących od Amazonu) to zbędny wysiłek.

Samo urządzenie to w zasadzie wzór czytnika ebooków i punkt odniesienia dla innych producentów. Wersja Paperwhite ma wbudowane podświetlenie i to jest coś, za co zdecydowanie warto zapłacić. Więcej o wrażeniach z używania piszę poniżej.

Czytnik inkBook Obsidian i abonament w wypożyczalni Legimi.pl

To jest czytnik, na który zdecydowałam się po pół roku korzystania z Kindle’a. Od strony technicznej jest to dosyć podobne urządzenie, na pewno nie jest odczuwalnie gorszy, a też ma podświetlany ekran, WiFi, zbliżone rozmiary i interfejs.

Skąd więc zmiana? Tak naprawdę wszystko rozchodziło się o książki. Cena ebooka w Polsce jest niewiele niższa niż papierowej książki. Owszem, zdarzają się promocje, ale to są przeceny z reguły o kilka złotych, kilkanaście maksimum. Jedna książka to nadal średnio wydatek 20-30 zł w górę. Stąd po każdym nietrafionym zakupie miałam poczucie wyrzuconych pieniędzy.

I wtedy dowiedziałam się o polskiej wypożyczalni ebooków Legimi, która oferuje nielimitowany dostęp do 16 000 ebooków w cenie jednego abonamentu 54,99 zł miesięcznie. I teraz najlepsze: decydując się na dwuletni abonament, dostałam czytnik inkBook Obsidian za 1 zł. Czytnik przyjechał do mnie z zainstalowaną aplikacją Legimi, mam więc pełen dostęp do wypożyczalni bezpośrednio z czytnika – ściągnięcie każdej z nowości wydawniczych trwa tylko kilka sekund i nic mnie dodatkowo nie kosztuje. Łatwo obliczyć, że abonament zwraca się już przy dwóch książkach miesięcznie, a to i tak bez uwzględnienia ceny czytnika, który tutaj otrzymuję za złotówkę (dla porównania nowy Kindle Paperwhite z etui to wydatek bliski 750 zł).

Dostępne są też tańsze wersje abonamentu, niektóre za kilkanaście złotych pozwalają wypożyczyć np. 1-2 książki miesięcznie. Tyle, że już bez czytnika ebooków. Obiecuję, że przygotuję oddzielny wpis o Legimi, gdzie podzielę się wrażeniami z korzystania z tej usługi. Na ten moment mogę jednak napisać, że jestem bardzo zadowolona.

Jeżeli (bardzo rzadko) zdarzy się, że któregoś tytułu nie ma jeszcze w wypożyczalni, mogę go kupić w dowolnej polskiej księgarni internetowej i wgrać plik z ebookiem na czytnik przez kabel USB. Jest z tym paradoksalnie mniej zachodu niż z wgrywaniem polskich książek elektronicznych na Kindle’a.

Kindle PW3 vs inkBook Obsidian – porównanie

Czym różnią się obydwa czytniki? Kindle jest bardziej dopracowanym urządzeniem, ale muszę przyznać, że wiele robi przyzwyczajenie. Jeżeli ktoś wcześniej nie miał styczności z Kindlem, będzie zachwycony możliwościami inkBooka.

Etui

Obydwa czytniki mam z etui (to w Kindlu jest dodatkowo płatne, dostępne w różnych kolorach). W przypadku Kindla jest ono zintegrowane z czytnikiem. To znaczy, że gdy zamykam etui, to wygasza się ekran czytnika. Proste i bardzo wygodne. Dodawane za darmo (!) do inkBooka etui nie ma tej opcji, więc za każdym razem muszę pamiętać by nacisnąć guzik. To detal, ale początkowo musiałam się przyzwyczaić.

Czytniki i etui
Czytniki i etui

Przewijanie stron

W Kindle strony zmienia się dotykając ekran na krawędzi (lewa to do tyłu, prawa do przodu). W inkBooku też to działa, ale są również przyciski fizyczne. Początkowo musiałam się przyzwyczaić, ale muszę przyznać powiedzieć, że obecnie używam tylko tych guzików i jest to mega wygodne!

Fizyczny guzik w inkBook
Fizyczny guzik w inkBook

Wielkość

W zasadzie oba czytniki są bardzo podobne. inkBook jest odrobinę mniejszy i minimalnie lżejszy, ale to niewielka różnica.

Podświetlenie

Książki czytam głównie wieczorami, często po ciemku, gdy dzieci zasypiają, stąd ważne jest dla mnie podświetlenie. Kindle ma to podświetlenie równiejsze i przyjemniejsze dla oka, a inkBook bardziej wygaszone po brzegach, ale jako, że w obydwu czytnikach jest dostępna regulacja stopnia podświetlenia, to można to dostosować do swoich potrzeb.

Podświetlenie, po lewej Kindle po prawej inkbook
Podświetlenie, po lewej Kindle po prawej inkbook

Bateria

Tutaj Kindle zdecydowanie wygrywa. Mojego inkBooka ładuję raz na tydzień, a Kindle’a – nawet nie pamiętam, ale raz na kilkanaście dni.

Działanie

Jak się czyta książki, to ekran jest statyczny, więc prędkość urządzenia nie ma znaczenia, ale już gdy chcę wyszukać nową książkę z biblioteki, to inkBook ładuje się o wiele wolniej 🙂 Wciąż jednak nie jest to nic, co uprzykrzałoby życie w codziennym użytkowaniu.

Po lewej inkBook, po prawej Kindle
Po lewej inkBook, po prawej Kindle

Cena

I została kwestia ceny 🙂 Kindle Paperwhite 3 w wersji bez reklam i bez modemu 3G kosztuje obecnie na Amazon.de 139,99 euro – w tę cenę jest już wliczona bezpłatna dostawa, ale za to etui trzeba dokupić oddzielnie za 29,99 euro. Razem 170 euro, czyli ok. 750 zł. Jeżeli ktoś szuka tańszej opcji, może sprawdzić oferty u polskich sprzedawców (nie jest to oficjalna dystrybucja Amazona na Polskę) na Ceneo – tutaj z jakiegoś powodu przeważają w sprzedaży wersje czytnika z reklamami (od 600 zł w górę).

inkBook Obsidian to sprzęt niewiele ustępujący Kindle’owi w cenie 1 zł w dwuletnim abonamencie na nielimitowany dostęp do biblioteki 16 tys. polskich ebooków. Prawdę mówiąc to jeżeli ktoś nastawia się na polską literaturę, to trudno przebić taką ofertę. Bez tej promocji inkBook Obsidian kosztuje ok. 500 zł – to wciąż taniej niż Kindle Paperwhite 3, więc i wtedy jest to nadal sprzęt warty rozważenia.

Pomocne linki:

Masz może któryś z czytników – podziel się opinią co Ci się podoba, a co nie 🙂

PS polecam też moje wpisy z propozycjami ciekawych książek. Teraz czytam sporo z listy świątecznej, ale zerknij na wszystkie z serii: książki dla dorosłych.

To co? Czas na kawę i dobrą książkę :) miłego dnia!
To co? Czas na kawę i dobrą książkę 🙂 miłego dnia!
  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to