Szukaj
Generic filters

Jak katalogować zdjęcia – porządek na komputerze

Katalogowanie zdjęć

Jak zachować porządek w zdjęciach na komputerze? Jak katalogować zdjęcia by nie zginąć w gąszczu tysiąca zdjęć? I przy tym jak je archiwizować by łatwo wszystko znaleźć? O tym we wpisie. Pokażę Ci, jak ja kataloguję zdjęcia, może to będzie dla Ciebie jakiś punkt odniesienia.

Kiedyś po wakacjach wracało się do domu z jedną kliszą, było 36 zdjęć, na które czekało się z wypiekami na twarzy i tyle. Teraz po jednym wyjeździe zdjęć jest kilkaset i wpadają one na dysk. Potem dochodzą zdjęcia codzienne, te ustrzelone emocje, chwile, jakieś święta, urodziny, kubek z kawą i… robi się bałagan 🙂 Jak nie zwariować? Jak katalogować zdjęcia? 🙂

W sposób, który przedstawiam poniżej, kataloguję zdjęcia od wielu lat, mam jeden system, który sprawdza się u mnie niezawodnie i bardzo go lubię. Oto kilka punktów.

1. Zgrywanie zdjęć

Większość zdjęć robię komórką, stąd niemal natychmiast trafiają one na mój komputer. Jak to robię? Wcześniej korzystałam z usługi Dropbox, obecnie z OneDrive. Obydwie to usługi, które pozwalają przechowywać zdjęcia czy inne pliki w tzw. chmurze. A dodatkowo ten katalog ze zdjęciami mam udostępniony na komputerze. Zatem jak robię zdjęcie to ono leci sobie w chmurę OneDrive i też widzę je na swoim dysku w katalogu na komputerze. Mam nadzieję udało mi się to prosto wytłumaczyć dla tych, którzy nie korzystają z tego typu rozwiązań – przy okazji gorąco polecam.

Są dostępne wersje bezpłatne i płatne, różniące się głównie ilością dostępnego miejsca.

To rozwiązanie jest o tyle dobre, że nie tylko nie muszę podłączać telefonu po kablu do komputera, ale też zgrywają się na bieżąco. Gdyby nawet, odpukać, coś się stało z telefonem, to nie stracę zdjęć. Zresztą na początku zeszłego roku telefon Michała padł podczas naszego wyjazdu do Wrocławia. Dzięki temu, że zdjęcia zdążyły się wgrać na serwer to mamy nawet te na kilka sekund przed awarią telefonu. Inaczej wszystko byśmy stracili.

Jeszcze jedna uwaga – oczywiście musisz mieć połączenie z internetem, ale to raczej obecnie nie jest problem. Nawet będąc za granicą kupowaliśmy karty prepaid czy szukaliśmy wi-fi by zdjęcia się zgrały.

Zatem w ten sposób zgrywają mi się zdjęcia do jednego katalogu, a te robione lustrzanką po prostu zgrywam sama.

2. Katalogowanie

I teraz najważniejsze. Zdjęcia, które mam na komputerze dzielę na te związane z pracą i te osobiste. Te drugie umieszczam w katalogu kronika rodzinna i tam zaczyna się zabawa. Każdy rok to u mnie oddzielny katalog, a w nim każdy miesiąc również ma oddzielny katalog i oznaczam je np. “2016.06” lub aby było mi łatwiej je odszukać: “2016.06 mazury morze”.

Ogólnie mój system to: ROK.MIESIĄC i wydarzenie (opcjonalnie).

I do takiego katalogu trafiają wszystkie zdjęcia i filmy rodzinne zrobione w tym czasie.

I tyle.

Dzięki temu układają się od stycznia do grudnia w odpowiedniej kolejności, ale też każdy ma dopisek sugerujący co znajdę w środku.

Za to zdjęcia związane z blogami/pracą segreguję tematycznie, ale też jeden temat to jeden katalog, a te które są wykorzystane to archiwizuję w katalogach z numerem roku. Dzięki temu potrafię się odnaleźć w tym wszystkim.

Katalogowanie to dla mnie podstawa. Czasem zdarzają mi się zaległości, ale dość konsekwentnie staram się układać zdjęcia.

Każdy miesiąc ma swój katalog, czesto dodatkowe wydarzenia, jak wyjazd mają dodatkowy katalog
Każdy miesiąc ma swój katalog, czesto dodatkowe wydarzenia, jak wyjazd mają dodatkowy katalog
Jeśli na wyjeździe jesteśmy w kilku miejscach to też wszystko jest poukładane tematycznie
Jeśli na wyjeździe jesteśmy w kilku miejscach to też wszystko jest poukładane tematycznie
A w środku po prostu zdjęcia :)
A w środku po prostu zdjęcia 🙂

3. Konsekwencja

No właśnie konsekwencja jest bardzo ważna. Jeśli katalogujesz raz na miesiąc to spoko, ale gdy zbierze się dużo zdjęć np. z 3-4 miesięcy to jest to po pierwsze czasochłonne, po drugie łatwiej o pomyłkę 🙂 Zatem gorąco zachęcam Cię by robić to często, nie zajmuje to wtedy dużo czasu, a wiele ułatwia.

4. Przechowywanie

Od kiedy 3 lata temu straciliśmy całe dwa dyski z danymi (jeden starszy ekonomiczny, a jeden nowy topowy model, więc nie ma reguły) to jesteśmy mądrzejsi. Obecnie wszystkie nasze materiały są na serwerze (takim do domowego biura, model Synology DS414j, z 4 dyskami twardymi WD Red 4 TB spiętymi razem w jedną macierz, co daje łącznie ok. 10 TB pojemności), dzięki temu są trochę bardziej bezpieczne. Serwer jest podłączony do zasilacza awaryjnego UPS APC, więc nawet skoki napięcia prądu nam nie straszne. I śpimy spokojniej.

Szczerze mówiąc taki serwer planowaliśmy kupić już wcześniej przed tą przykrą przygodą z utratą danych, ale czasami zdarzają się trudne do przeskoczenia przypadki: w tamtym czasie z powodu powodzi w Tajlandii stanęły główne fabryki dysków twardych, przez co na jakiś czas ich ceny wzrosły niebotycznie z powodu braków magazynowych. To sprawiło, że i tak drogi serwer stał się jeszcze droższy, więc odkładaliśmy to na potem, aż będzie nas na niego stać. No i w końcu dyski nam padły. Pech 🙁

Sam serwer to jednak nie wszystko. Dodatkowo zdjęcia są też stamtąd zgrywane do chmury Google Photos (jest bezpłatna, bez limitu zdjęć) – dba o to Michał. Zdaję sobie sprawę z tego, że domowy serwer to duży wydatek i trudno mi sobie wyobrazić, aby ktoś decydował się na taki wydatek wyłącznie do celów prywatnych. Dlatego właśnie gorąco polecam zgrywanie zdjęć do Google Photos i ew. ręczne archiwizowanie zdjęć na zewnętrznych dyskach. Po prostu ważne jest, by zdjęcia zawsze miały jakąś kopię. Albo wywołuj je regularnie i rób fizyczne albumy – fajna pamiątka 🙂

A tu jeden z katalogów blogowych, a w nim nieopublikowane recenzje wózków, które czekają grzecznie w kolejce :))
A tu jeden z katalogów blogowych, a w nim nieopublikowane recenzje wózków, które czekają grzecznie w kolejce :))

5. Selekcja

Tak naprawdę na etapie katalogowania powinna odbywać się selekcja. Kasuję zdjęcia, które są poruszone, czarne, zrobione przypadkiem. U mnie ten punkt działa najsłabiej, bo wiele zdjęć zdarza się, że jest seryjnych i z tych nie wybieram najlepszych (a powinnam :)). Ogólnie super jeśli w katalogu zostają takie zdjęcia, które mogłoby trafić do albumu. Wiadomo, że wszystkich tam nie włożysz, ale nie powinno być zdjęć poruszonych, nieudanych (np. obcięta głowa, przypadkowe zdjęcie podłogi itd.) i ewentualnie tych zbyt wiele razy powtórzonych.

6. Odbitki

I tak naprawdę to tyle. Teraz czas na odbitki. Dzięki takiemu katalogowaniu zdjęć mogę łatwo znaleźć to co mnie interesuje, gdy wybieram zdjęcia do albumu to łatwiej mi przejrzeć mniejsze katalogi niż jeden wieeeelki. Poza tym, gdy wybieram sobie fotografie, których chcę zrobić odbitkę to także zakładam katalog i w nim selekcjonuje zdjęcia ze względu na rozmiar odbitki.

Jak możesz zobaczyć na zdjęciu umieszczam sobie zdjęcia w katalogach z rozmiarami np. 10×15, ale też przygotowuję zdjęcia do kolaży, jeśli takie właśnie chcę wywołać (często robię kolaże by uzyskać dwa mniejsze zdjęcia, które idealnie wpasują się w album Project Life czy inny, który akurat prowadzę). To już są detale, ale taki sposób uporządkowania bardzo mi pomaga i nawet jeśli nie wywołam ich natychmiast to po kilku dniach nadal wiem co chciałam zrobić 🙂

A Ty masz swój sposób archiwizacji zdjęć? Podziel się koniecznie.

I mój katalog przygotowany dla zdjęć do zlecenia odbitek, tutaj zdjęcia z naszych wakacji sprzed 6 lat, część z nich niedawno odzyskałam i w końcu chcę je wywołać
I mój katalog przygotowany dla zdjęć do zlecenia odbitek, tutaj zdjęcia z naszych wakacji sprzed 6 lat, część z nich niedawno odzyskałam i w końcu chcę je wywołać
  • Korzystasz z moich wpisów? Zobacz moje przewodniki i poradniki albo postaw kawkę. Będzie mi bardzo miło!

    Postaw mi kawę na buycoffee.to